sobota, 15 czerwca 2013

Październik

Październik 1003r.

   Październik zaczął się wyjątkowo. Było ciepło i słonecznie. Aż chciało się żyć. Izabela spędzała dni w towarzystwie Nonny. Uczyła się od niej. Widać, że się lubiły. Potrafiły całymi dniami siedzieć i gadać na wiele różnych tematów. Czasami dosiadał się do nich Morten. Na początku nie przepadał za Nonną, ale w końcu ją zaczął tolerować i nie przeszkadzał mu fakt, że musi to robić na moje życzenie. Tak, życzyłem sobie tego. Byłem zły na siebie, że nie mogę zajmować się jednocześnie państwem i żoną, więc poprosiłem brata, żeby zajął się którymś z nich. Wybrał Izabelę, bo wciąż miał przed oczami te dwa dni, kiedy poprosiłem go o pomoc, bo jechaliśmy z Izabelą do Montepulciano. I tak sprawował władzę kiedy ja nie mogłem, ale to było na tyle rzadko, że aż tak to mu nie przeszkadzało.

   To była ostatnia środa miesiąca. Nareszcie nikt nic ode mnie nie chciał. Wyjątkowo nie poszedłem do stajni. Leżałem z Izabelą na trawie przed zamkiem. Według mnie było już chłodno, według niej był upał. Wciąż nie przyzwyczaiła się do tutejszych temperatur. Wyglądała tak błogo. Jej brzuch był już zauważalnie większy. Nagle zerwała się na równe nogi i spojrzała w stronę wjazdu na dziedziniec. Zaczęła się śmiać i skakać z radości. Pobiegła w tamtą stronę. Gdy ją dogoniłem, przytulała właśnie jakiegoś wysokiego jeźdźca. "Alec!"-zawołałem-"Jak miło, że nas w końcu odwiedziłeś.". Nie śmiejcie się, ale wciąż nie widziałem jego twarzy. Poznałem go po koniu, na którym przyjechał. Alec wypuścił ją z objęć, przyjrzał się jej, potem jej brzuchowi i pogratulował. Przywitał się również ze mną i zdjął z konia wielki pakunek. Po rozłożeniu to coś było prawie tak wysokie jak on. Powiedział, że to prezent dla nas, takie uzupełnienie do prezentu ślubnego. Izabela od razu domyśliła się co to może być. Ja absolutnie nie wiedziałem do czego ten mały wielki człowiek jest zdolny. Zanim jednak wręczył nam swój podarunek, opowiedział nam swoją historię.

   Od czasu wyjazdu z Irlandii, włóczył się po różnych włoskich państewkach zarabiając na życie poprzez robienie... różnych rzeczy. Domyśliłem się natury prezentu, kiedy wspomniał o malarstwie. Jeździł to tu, to tam, zdobywał szacunek wśród tamtejszych władców, chociaż czasami wypędzano go za jakieś przewinienia typu homoseksualizm itp. Nie wiedziałem o co mu chodzi, ale mu nie przeszkadzałem. Kiedy dowiedział się o weselu, ucieszył się, że Izabela też jest na półwyspie. Powiedział, że gdy tylko mnie poznał i zobaczył relacje między mną a Izabelą, zaczął prace nad prezentem. Skończywszy swoją opowieść otworzył pakunek.

   Mogłem się spodziewać jakiegoś obrazu, ale to co wtedy pokazał było niesamowite. To były trzy obrazy wielkości ok. 1 m x 1,5 m. właściwie trzy portrety. Jeden mój, jeden Izabeli i jeden przedstawiający Izabelę całującą mnie w policzek. Izabela skomentowała coś w stylu "Mogłeś się bardziej postarać.", ja zaniemówiłem. Nie wyglądały jak obrazy, które do tej pory widziałem. Wyglądały jak fotografie, wyretuszowane, ale jednak fotografie. Już wtedy doszedłem do wniosku, że Alecay Lestrange jest zdolny do wielkich rzeczy. Na taras wyszła wtedy Danielle i zapatrzyła się w prezent. Podeszła do nas i z nieukrywaną nienawiścią do Izabeli pogratulowała artyście. Postanowiłem, że dwa z nich zawisną w wielkiej sali, tuż obok wejścia na schody, a trzeci u mnie w komnacie. Izabela zgodziła się z moją decyzją ostentacyjnie całując mnie w policzek, co wywołało salwę śmiechu. 

   Danielle wróciła do swoich spraw, a ja z Lestrange'ami poszedłem do wielkiej sali pokazać Alecowi, gdzie będą wisiały portrety. Zamknęliśmy drzwi. Przeczucie podpowiedziało Izabeli, żeby odprawić straż, tak więc zrobiła. Gdy zostaliśmy sami, Alec nagle powiedział wskazując na Izabelę "Jeżeli ta kobieta jest ci droga, szykuj wojsko.".


Arkadiusz

BTW: W tym miejscu chciałabym zrobić reklamę i polecić wam bloga mojej czytelniczki http://dlasiebie.blogujaca.pl/  miłej zabawy :D

7 komentarzy:

  1. O jeny, już się boję, co się szykuję. Będzie ostro...?
    <3 Alec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy będzie ostro? Na pewno coś co odmieni cukierkowość historii.

      Szczerze mówiąc, to Alec jest moją ulubioną postacią, więc w najbliższym czasie może być go dużo.

      TheAvcia

      Usuń
  2. Czy Aleksander widzi przyszłość, że w 1003 r. wie co to fotografia? :) Mam nadzieję, że jak zaczyna się dziać to przyjdzie ci też wena na którą ostatnio tak narzekasz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Arkadiusz
      Nwm skad mi się wzieło Aleksander :P

      Usuń
    2. Może od Aleca?
      Dzisiaj mi się dobrze pisze. Może dlatego, że jutro mam poprawę z historii? :)

      TheAvcia

      Usuń
    3. Dobrze się pisze a listopada nie widać :P

      Usuń
    4. to nie jest takie proste jak ci sie wydaje. Listopad bedzie długi. :)

      TheAvcia

      Usuń