piątek, 15 marca 2013

Kto to jest?

-A przy okazji-powiedziała Danielle.-Antonio przyjechał.

   Antonio był królem sąsiadującego państwa Montepulciano i wieloletnim przyjacielem Arkadiusza. Znali się od małego. Co prawda Antonio był od Arkadiusza starszy o 5 lat, ale to nie przeszkadzało im się zaprzyjaźnić. Ich Ojcowie również byli przyjaciółmi, a oni zwyczajnie kontynuowali tradycję.

-Arkadiuszu, jak śmiałeś nie przyjechać do mnie się przywitać?-Antonio był wyraźnie ucieszony widokiem przyjaciela.
-Witaj Antonio. Wybacz mi, ze się nie zjawiłem. Wróciłem wczoraj w nocy.-Podszedł do gościa.
Obaj mężczyźni się uśmiechnęli i przywitali starym uściskiem.
-Synu!-na tarasie pojawił się Jaśnie Pan i król Volterry.-Jak to możliwe, ze wracasz po latach i nawet nie przyszedłeś się przywitać. Boisz się, że twoje konie gdzieś uciekną?
-Witaj Ojcze. Wybacz mi proszę. Przyjechałem wczoraj dość późno. Nie chciałem Cię budzić.
-Nie byłbyś sobą gdybyś tak nie odpowiedział.-zażartował Antonio-Witaj Najjaśniejszy Panie.
-Dzień dobry młody człowieku!-Odpowiedział władca.-Ładny mamy dzisiaj dzień, nieprawdaż?

   Arkadiuszowi ulżyło, że nie musi się dłużej tłumaczyć Ojcu. Stwierdził, że jeszcze będzie miał dużo czasu, żeby porozmawiać z przyjacielem. Póki co chciał dowiedzieć co działo się w Volterze w czasie jego nie obecności, więc wyjątkowo ucieszył się kiedy podszedł do niego jego brat.

***
-Kto to jest?-szepnęła Izabela siedząc na płocie padoku.-Ten rozmawiający z królem?
-Antonio Salvatore.-odparł Luca masując dobrze zbudowane nogi konia, z którego przed chwilą zsiadł.-Król Montepulciano i przyjaciel Arkadiusza. Nie jest żonaty jeśli o to ci chodzi.
-Dlaczego ty zaraz zakładasz, że chciałabym być żoną króla?-powiedziała patrząc na niego podejrzliwie.
-Nie wiem czy chcesz.-odparł.-Jesteś ambitną kobietą. Po prostu wydaje mi się, że powinnaś zainteresować się jakimkolwiek mężczyzną, jeżeli nie chcesz zostać starą panną.
-Czy ty znajdujesz się na liście tych mężczyzn?-Zapytała z uśmieszkiem.
-Już ci mówiłem kochana, że jesteś dla mnie za stara.-uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
-Czy ja ci już mówiłam, że jesteś szalony?-Izabela uśmiechnęła się.-Poza tym jesteś tylko 4 lata młodszy ode mnie.
-No niby tak,-Przejechał palcami po jej krągłościach- ale ja szukam dziewczyny niedoświadczonej.
Izabela uderzyła go w twarz.

***
-Czy dobrze słyszałem?-Zapytał Morten.-Czy Tobie również, spodobała się ta rudowłosa Irlandka?
-Dlaczego wszyscy tak uważają?-Arkadiusz był poirytowany.-Czy ja zwyczajnie nie mogę mieć stajennej. Czy tylko mężczyźni mogą mieć zaszczyt?
-Nie denerwuj się tak. Ja tylko spytałem.
-Czy ty powiedziałeś "również"? Spodobała ci się? Kim jesteś i co zrobiłeś z moim bratem?-Zaśmiał się.
-Dorosłem. Poza tym, lubię nowości, a ta dziewczyna jest zdecydowanie inna od wszystkich nam znanych.
-Może masz rację. -westchnął Arkadiusz.-Mimo wszystko stwierdzam, że naszej rodzinie trudno będzie znaleźć godnych małżonków.

***

-Paddy!-krzyknął król- Powiedz mi proszę, kto to jest? -zapytał wskazując na Irlandkę.
-Ależ, Jaśnie Panie, to jest moja bratanica. Izabela. Jest nową stajenną. 
-Jak to stajenną? Dlaczego chodzi w spodniach a nie w spódnicach? Dlaczego nie jest zamężna? Przyjacielu,      dlaczegóż to zatrudniłeś własną bratanicę?
Padrick szybko odpowiedział na wszystkie pytania władcy.
-Dziewczyno!-król zwrócił się do Izabeli.-Podejdź proszę.
Izabela podeszła do królów i Paddy'ego, ukłoniła się i stanęła najzgrabniej jak tylko mogła.
-Dobrze Padricku. Zgadzam się, żeby tu pracowała.

4 komentarze:

  1. Wow, rozchwytywana jak Elena :P Będzie jazda, jeśli bracia będą się o nią kocić... dobrze rozumuję? Bo to było moje pierwsze skojarzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale musisz przyznać, że coś będzie z Izabelą i jednym z braci.
    Po za tym w głosowaniu Arkadiusz rządzi... hahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż mogę obiecać, ze czytelnicy nie będą zawiedzieni. Nie będzie to typowe love story i Izabela będzie tu "ofiarą".
      Pozdrawiam
      TheAvcia

      Usuń