piątek, 24 maja 2013

Środa

   "Drogi Pamiętniku,
To była środa. To nawet nie była połowa tego feralnego tygodnia. Nie miałam apetytu. Nie jadłam nic i nie miałam ochoty nic robić, mimo to poszłam do stajni. Nie miałam szansy wejść do środka. To był dzień wolny Arkadiusza, nic więc dziwnego, że opanował stajnię całkowicie i nie pozwalał nikomu do niej wejść."

Ty nigdy nie zrozumiesz jakie to męczące ciągłe robienie tego co każą ci inni.
Tak, tak. Bo co zwykła stajenna może o tym wiedzieć.

   "Znów siadłam na ławce i obserwowałam Paddy'ego, który właśnie zawzięcie dyskutował o czymś z Lucą. Niesamowicie nudziło mnie to nic nie robienie. Po krótkiej chwili zasnęłam, położywszy się na ławce.
   Obudziłam się kilka godzin później. Zbliżał się już zachód więc słońce powoli chowało się za murami (Swoją drogą nienawidziłam ich. Nadal nienawidzę). Na twarzy miałam położony kawałek materiału. Długo zajęło mi dojście do wniosku, że nie opieram się o kamienną ławkę. Leżałam na kolanach Arkadiusza, który delikatnie gładził mnie po włosach. Zdjęłam woalkę chroniącą moją twarz przed słońcem. On uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie."

Czy to na tym polega główna zasada romansów? Nie ważne o czym piszesz, ważne, żeby było tego dużo?
Nawet gdybym chciała Ci wytłumaczyć i tak byś nie zrozumiał.

   "Zostało nam jeszcze dwie godziny do kolacji. Wstałam i wzięłam go za rękę. Zaprowadziłam go w miejsce, które pokazał mi jakiś czas temu, gdzie wyjątkowo mi się podobało. Tym razem nie miałam większych problemów z wejściem tam (może dlatego, że często tam bywałam). Jaskinia była położona kilka metrów nad murami, więc można było oglądać zachód słońca, przez lejącą się z góry wodę. Usiedliśmy i..."

Hej, czy nasze życie prywatne też będziesz im opisywać?
Chyba mogę być szczera z moim pamiętnikiem, prawda?
Ale, serio? To co działo się w jaskini i twojej sypialni...
I twojej sypialni.
I mojej sypialni, powinno...
I tu w kuchni.
POWINNO zostać między nami.
Przecież zostaje między nami. Tobą, mną i moim pamiętnikiem.

   "Nieważne co się działo, a działo się dużo..."

"Nieważne"? Jak możesz?
Zdecydujesz się w końcu?

   " Straciliśmy poczucie czasu, więc kiedy wróciliśmy do zamku trzymając się za ręce, zastaliśmy szukającą nas służbę. Nie było to nie przyjemne, ale późniejsze wysłuchiwania, jak to Król powinien nie oddalać się od zamku, były okropnie uciążliwe. 
   Po kolacji poszliśmy do mnie, żeby jeszcze chwilę porozmawiać. Jeżeli dobrze pamiętam, to tamtej nocy spałam przytulona do niego. Miałam naprawdę cudowny sen.

   Twoja
Izabela"

Dedykowane Aleksandrze Natalii Sarapacie za ciągłe komentowanie i "skończony celibat". To dzięki takim ludziom jak ty, wiem, że nie piszę tego tylko i wyłącznie dla siebie. Dziękuję.

2 komentarze:

  1. Dzięki za dedykacje :P niezwykle miło z twojej strony. Fajnie opowiedziałaś ten wątek, niby pominęłaś co robili, a wszyscy i tak wiedzieli o co chodzi. Pisz dalej i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.
      Mam czytelnikow, którym podoba się coś takiego i takich, którym jest tego za mało. Chcę, żeby każdemu było dobrze, chociaż z doświadczenia wiem, że się to nie udaje.
      Pozdrawiam

      TheAvcia

      Usuń