Minęło kilka dni odkąd wrócili do Volterry. Od tamtego czasu Izabela i Arkadiusz nie rozmawiali ze sobą.
Unikali się nawzajem. Najchętniej zapomnieli by o wspólnie spędzonym wieczorze w Sienie, ale nie potrafili. Wspomnienia wracały i do Izabeli i do Arkadiusza. Obojgu było wtedy tak dobrze. Oboje poczuli jakby znali się od dawna. Ramiona Arkadiusza tak pasowały do sylwetki Izabeli. To co stało się podczas uczty zostało między nimi.
Pewnej nocy Izabela nie mogła zasnąć. Postanowiła wyjść z domu i spędzić trochę czasu w stajni. Zrobiła parę kroków w jej kierunku kiedy usłyszała hałas. Ktoś był w środku. Zastanawiała się czy nie obudzić reszty stajennych, albo Luci, ale zdecydowała, że wejdzie sama.
W stajni było ciemno, jedynie słabe światło świecy oświetlało wnętrze. Przeszła parę kroków i usłyszała cichy jęk. Błyskawicznie odwróciła się w stronę pustego boksu. Zobaczyła tam skulonego w kłębek mężczyznę.
-Wielkie nieba!-Wykrzyknęła i klęknęła przy nim.-Co się stało? Och.-wyrzuciła z siebie z obrzydzeniem.-Jesteś pijany Georgu i przedstawiasz sobą żałosny widok. Jak śmiałeś doprowadzić się do takiego stanu i zwalić się tutaj?
-Nasza śliczna mała Izy.-wymamrotał niewyraźnie i spróbował usiąść.-Przyszłaś z wizytą? Napijesz się ze mną?
Izabela nie lubiła tego stajennego. Często czuła na sobie jego wzrok, który wprawiał ją w obrzydzenie. Teraz czuła się zgorszona i zła. Nie próbowała tego ukrywać.
-Nie, nie będę piła z kimś takim jak ty. Wynoś się stąd!
-Wydajesz mi polecenia?-Georg z trudem stanął na nogi .-Jesteś zbyt ważna, żeby napić się ze mną?-Prześlizgnął oczami po jej sylwetce i oblizał usta zatrzymując się na wypukłości jej piersi. - A może nie masz ochoty pić, skoro można zająć się czymś bardziej interesującym.- Chwycił ją za ramiona i dotknął wargami jej ust.
Zaczęła się krztusić na odór alkoholu i odepchnęła go.
-Ty! Nie waż się mnie tknąć!-Krzyczała i przeklinała go po celtycku dopóki nie złapał jej tak mocno, że aż zaniemówiła.
-Zrobię coś więcej, nie tylko cię dotknę.-Zatkał ręką jej usta i brutalnie pchnął do boksu.
Kiedy jego ręce zaczęły ranić jej ciało , broniła się kopiąc i drapiąc. Walczyła z mdłościami za każdym razem kiedy wargami atakował jej usta. Rozerwał jej ubranie. Jej złość przerodziła się w przerażenie, a opór przybrał na silę. Wbiła mu paznokcie w ramiona, a on cofnął swoją głowę. Jej krzyk rozdarł nocną ciszę.
Uderzył ją z całej siły w policzek, aż zdrętwiała jej twarz. i ponownie zatkał usta dłonią. Wolną ręką chwycił jej pierś i mocno przycisnął do ziemi z jednoznacznym zamiarem. Pomyślała o siostrze. Nigdy nie zastanawiała się co czuła wtedy Charlotta. Teraz to wiedziała. To uczucie przenikało ją całą. Nie podobało jej się. Był zbyt pijany, żeby poradzić sobie z rozebraniem jej. Dłoń na ustach Izabeli pozbawiała ją powietrza, a na oczy powoli zasnuwał się mglisty mrok.
Nagle została uwolniona od miażdżącego ciężaru. Usłyszała stłumione przekleństwo i zderzenie dwóch ciał. Wyczołgała się do wejścia do boksu jednocześnie starając się powstrzymać torsje. Arkadiusz-pomyślała półprzytomnie,kiedy rozpoznała jego sylwetkę.
Masakrował niższego mężczyznę z bezlitosną determinacją. Bił go i powalał na ziemię, ale Georg nie mógł stawiać oporu. Odzyskując jasność myśli Izabela uświadomiła sobie, że Arkadiusz w końcu go zamorduje. Zerwała się błyskawicznie i podbiegła do niego.
-Nie, Arkadiusz, zabijesz go!-Wczepiła się w twarde mięśnie jego ramion.-Arkadiusz, zabijesz go!
Oderwał się od ofiary. Przez chwilę bała się, że odpędzi ją i wykończy stajennego, który leżał w bezruchu. Kiedy odwrócił się do niej, zaczęła błagać los, żeby nigdy nie stać się obiektem jego niepohamowanej wściekłości.
-Nic ci nie jest?-Zapytał.
-Nie. -przełknęła ślinę i spuściła wzrok.-Och, Arkadiusz, twoje ręce. Krwawią. -Niewiele myśląc ujęła je w swoje.-Powinieneś coś z tym zrobić...
-Do diabła, Izy.-Wyrwał ręce z jej uścisku i zaczął się jej przyglądać. Wyglądała źle. Miała rozerwane ubranie i splątane włosy. Na kremowej skórze jej ramion i pobladłej twarzy widać było już siniaki.
-Bardzo cię zranił?
Izabela starała się za wszelką cenę uspokoić jego i siebie.
-Nie bardzo... Raczej mnie przestraszył. Uderzył mnie tylko raz.-Wiedziała, że powiedziała za dużo, gdy na jego twarzy znów widać było złość i obrzydzenie.
-Czy on żyje?
-Tym gorzej dla niego. Doskonale wiesz, że bym go zabił gdybyś się nie wtrąciła.-Arkadiusz doskonale zdawał sobie z tego sprawę i był jej wielce wdzięczny za to.-Teraz tylko poproszę Ojca, żeby skazał go na coś okropnego.
-Nie.!
Słysząc ten krzyk protestu, znowu skoncentrował się na niej.
-Izabelo, nie rozumiesz? Ten człowiek próbował zrobić ci krzywdę.
-Doskonale wiem jaki miał zamiar, -Odpowiedziała zdenerwowana.-Ale chcę, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Nie chcę, żeby Paddy się martwił.
-Dobrze Izy. Rozumiem. Już dobrze.-delikatnie objął ją ramieniem i poprowadził w stronę wyjścia ze stajni.-Jutro poproszę paru ludzi i pozbędziemy się go z mojego terenu. Chodźmy. Odprowadzę cię do domu.
Powietrze zaczęło dziwnie falować, a uporczywy dźwięk rozsadzał Izabeli głowę. Przestawała widzieć normalnie.
-Arkadiusz.-Jej własny głos wydał się być odległy i obcy.-Przepraszam, ale ja chyba zaraz zemdleję.
Ledwie zdążyła to powiedzieć, kiedy ogarnęła ją ciemność.
Im dłużej czytam, tym bardziej lubię Arkadiusza :3
OdpowiedzUsuńBohater <3
Jestem ciekawa, czy taki bohater ma też swoją "ciemną stronę", a jeśli tak to kiedy zostanie ona ujawniona C;
~Bero :D
Droga Bero!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że każdy bohater ma swoja "drugą stronę".
A co do niego, to nie wiem czy w ogóle zostanie ujawniona.
Pozdrawiam
TheAvcia
PS: Dziękuję za brak I + P = <3
"A co do niego,"- czy mogę przez to rozumieć, że zostanie ujawniona jakaś "druga strona" innej głównej postaci?
OdpowiedzUsuńTakże pozdrawiam
~Bero :D
Nie mogę niczego obiecać, ale mam pewne zamiary, ale to dopiero troszkę później.
UsuńTheAvcia
W takim razie czekam z niecierpliwością :D
Usuń~Bero :D
Hej, Bero, nie wiem jak ty, ale ja uważam, że częścią jego ciemnej strony jest ten niepohamowany gniew.
UsuńWiem, że kocha Izabelę, ale nie tylko w tej sytuacji TheAvcia podkreślała, że jeśli Arkadiusz czegoś chce, to nic nie jest w stanie go powstrzymać. A wiadomo, że, jak śpiewa Eldo: "to tylko krok by granice przekroczyć".
Arkadiusz może zaszkodzić sobie i całemu państwu swoją zaborczością i niepohamowaną złością, więc nie jest tylko bohaterską i pozytywną postacią...
Tak, Arkadiusz i jego niepohamowany gniew odegrają ważną rolę w dalszej części historii.
UsuńTheAvcia