Lubiła to. Podobało jej się jak ją traktuje jednak nadal nie liczyła na coś więcej. Chciała się bawić, poznawać świat i była mu wdzięczna, że dzięki niemu mogła spełnić marzenia.
Gonitwa rozpoczęła się. Konie biegły szybko po piachu. Dla Izabeli wszystkie kolorowe plamy zlały się w jedno. Nagle poczuła się dziwnie źle. Przeczuwała coś.
-Vincitore!-Nie zdawała sobie sprawy z tego, że krzyczy. Koń ukończył wyścig pół długości za pierwszym.
Arkadiusz puścił jej dłoń. Izabela popatrzyła na niego. Nie wydawał się być zdenerwowany ani smutny. Jego twarz nie przedstawiała nic. Paddy położył dłoń na jej ramieniu.
-Chodźcie!-powiedział słabo.-Musimy znaleźć Lucę.
Poszli za nim do stajni. Przez całą drogę nikt się nie odzywał. Denerwowało to Izabelę. Porażki się zgadzają, ale żeby zaraz się do siebie nie odzywać?
Arkadiusz wszedł pierwszy. Izabela już chciała zająć się koniem, kiedy ten jej przeszkodził. Uśmiechnął się. Podszedł do Luci chcąc mu podziękować i pogratulować udanego biegu, ale ten go tylko minął i wyszedł ze stajni. Izabela przejęła konia i natychmiast odwróciła się w stronę wyjścia.
-Co?-Arkadiusz był zaskoczony reakcją jeźdźca. Izabela tylko uśmiechnęła się, oparła o konia i wskazała ręką na drzwi przez które chwilę wcześniej przeszedł Luca. Obaj mężczyźni obrócili się i zobaczyli chłopaka rozmawiającego z blondynką, którą poznał w Sienie. Żadne z nich nie miało serca im przeszkadzać, więc zamknęli drzwi.
Po umyciu, uczesaniu i ogólnym oporządzeniu konia Izabela wyszła ze stajni. Zobaczyła Księcia rozmawiającego z jej stryjem. Starszy pan wyglądał źle, bardzo źle. Arkadiusz poprosił Izabelę, żeby go odprowadziła.
-Potrzebuje odpoczynku.-powiedział, a sam zaczął rozmawiać z innymi widzami i właścicielami koni. Wszyscy uważali że to, że Vincitore nie wygrał było spowodowane tylko tym, że Arkadiusza tak długo nie było. Każdy wierzył, że w następnym roku pokaże klasę i wygra co najmniej 2 długości przed innymi.
***
Następnego dnia rano wyruszyli w dalszą podróż. Luca nie mógł pożegnać się z ukochaną, dlatego Arkadiusz obiecał mu jakiś wyścig w Volterze. Korzystając z pięknej pogody Książę postanowił jechać konno. Paddy nadal nie wyglądał dobrze, dlatego Izabela jechała z nim powozem. Oboje martwili się o niego, ale on bagatelizował ich obawy.Izabela dyskretnie obserwowała Arkadiusza przez okno. Przecież to nie możliwe, żeby był idealny. Nie ma idealnych ludzi.... Chociaż zastanawiało ja to jak Jaśnie Pan będący w zamku usłyszał jej krzyk wtedy w stajni i szybko zareagował, zanim służba nawet zainteresowała się tym co się stało. Nie mogła zrozumieć też dlaczego taki Arkadiusz (który hipotetycznie jest człowiekiem idealnym) wciąż jest sam. Przecież widziała te wszystkie kobiety na uczcie, które z zazdrością patrzyły na Izabelę. Podobno był zaręczony z księżniczką Montepulciano. Co się stało, że nigdy nie wzięli ślubu? Może jej coś brakuje? Może jemu coś brakuje?- Ta myśl nie dawała jej spokoju.-Przecież następcy tronu nie może nic brakować. Arkadiusz jest lekiem na całe zło i choć nie chce być królem, ona wie, że nim będzie i że będzie niesamowity w tej roli.
Była tak zamyślona, ze nie zauważyła jak blisko domu już byli. Nie zauważyła także niezdrowej szarości na twarzy Stryja.
-Paddy!-Zawołała w tym samym momencie gdy ten padł nieprzytomny na podłogę.
Dobra wartka akcja :) czekam na rozwój wydarzeń :D u mnie nowy wiersz na blogu: http://noccciemna.blogspot.com/ - zapraszam
OdpowiedzUsuńDałaś parę różnych nowych wątków co zaostrzyło moją już dużą chęć poznania dalszej części ;3
OdpowiedzUsuńPrzed jednym Cię ostrzegam: Jeśli zabijesz Paddy'ego to zginiesz marnie ;>
~Bero :D
Powtórzę to jeszcze raz, bardzo, ale to bardzo mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńBero: Zgadzam się Paddy nie może zginąć (ale nie łudz się Izabela na pewno nie będzie z Paddym(przecież to niemożliwe))
~Black
Black: Tak wiem, niestety pogodziłam się już z tą myślą. Paddy jest po prostu jedną z moich ulubionych postaci, dlatego zależy mi żeby żył C;
OdpowiedzUsuń~Bero
Bero: Ja tam wolę Danielle, ale modlę się by Paddy przeżył.
Usuń(Choć kto wie co tam w głowie autorki siedzi...) :)
~Black